Zespół masowego ginięcia pszczoły miodnej (ang. Colony Collapse Disorder, skrót CCD) − zespół chorobowy występujący masowo w koloniach pszczoły miodnej (Apis mellifera), objawiający się gwałtownym i masowym ubytkiem pszczół lotnych poza ulem, a w konsekwencji ginięciem większości chorych rodzin. Od roku 2003 napływały informacje z Europy i Ameryki o poważnych stratach wśród rodzin pszczelich. Jesienią 2006 nazwa Colony Collapse Disorder (CCD) została użyta po raz pierwszy w USA dla opisu masowego ginięcia pszczół. Zjawisko masowego ginięcia pszczół powoduje ogromne straty ekonomiczne w produkcji roślin oleistych, owoców i warzyw. Zjawisko to niesie też za sobą negatywny aspekt ekologiczny, ze względu na ogromną rolę jaką pszczoły odgrywają w reprodukcji dziko rosnących roślin. Jego etiologia nie została wyjaśniona, ale wiąże się z nią wiele różnorodnych czynników. Zespół masowego ginięcia pszczół jest jedną z przyczyn globalnego trendu, który nazwano spadkiem liczby owadów zapylających.
Maja Lunde na swój debiut pisarski dla dorosłych wybrała bardzo ważny temat. Ginięcie pszczół i wpływ człowieka na środowisko, najczęściej niestety negatywny. Nie ma pszczół, nie ma nas, to wiecie prawda? Ale nawet osobom w ogóle nie zaangażowanych ekologicznie, dla takich, które nie chcą spędzać ani sekundy na myśleniu o jakichś tam owadach, mogę spokojnie polecić tę książkę. A może właśnie zwłaszcza takim, bo Maja Lunde wiele rzeczy uświadamia w niezauważalny sposób. Kończymy lekturę i nagle się orientujemy, że nasza świadomość się poszerzyła, dowiedzieliśmy się wielu rzeczy, mamy ochotę zgłębić ten temat, a może nawet aktywnie zacząć działać.
Trzy historie, trzech bohaterów i trzy epoki. Przeszłość, Anglia, rok 1857 i William, którego z depresji wyciąga pragnienie zbudowania ula, jakiego jeszcze nie było. Teraźniejszość, Stany Zjednoczone, rok 2007 i George, hodowca pszczół, którego martwią coraz częstsze doniesienia o znikaniu pszczół. I syn, którego życiowe pragnienia wydają się być jak najdalej od rodzinnego gospodarstwa. Przyszłość, Chiny, rok 2098 i Tao, pracująca przy ręcznym zapylaniu drzew owocowych.
Trzy opowieści, a w nich zamknięta cała historia ludzkości. W tym kontekście możemy Historię pszczół potraktować jako ostrzeżenie. Bo przeszłość opisana w książce zgadza się z rzeczywistością, teraźniejszość też. Musimy sobie uświadomić, że to od nas zależy, czy przyszłość też będzie się zgadzać, czy jednak zrobimy coś, żeby ją zmienić. Maja Lunde w piękny sposób połączyła te trzy światy. Pozornie odległe od siebie, zazębiają się w najbardziej zaskakujących momentach, a zakończenie, w którym nagle spostrzegamy ich zależność i wpływ na siebie, powoduje ciarki na plecach i gęsią skórkę. Na stronach powieści oprócz wymyślonych bohaterów odnajdziemy też bohaterów prawdziwych. Świetny zabieg, który powoduje, że cała reszta wymyślonego świata wydaje się bardziej rzeczywista. I bardziej możliwa. Tak jak na przykład New Observations on the Natural History of Bees Francisa Hubera (którą możecie sobie za darmo zgrać z Amazona i której chciałam zrobić zdjęcia, jak jeszcze miałam Kindla!)
Historia pszczół to piękna opowieść o ludziach – o relacjach rodzinnych, o pszczelarstwie, o pasji w życiu. Napisana tak, że od razu wchodzimy w stworzone światy i przyjmujemy je bez zbędnych pytań. Wydanie również zasługuje na kilka ciepłych słów – Wydawnictwo Literackie jak zawsze trzyma poziom, ale Historia pszczół dodatkowo kusi swoim ciepłem już z okładki. To naprawdę dobra powieść. Historia pszczół ostatecznie okazuje się być równolegle opowiedzianą historią ludzkości. Ludzkości, która w ciągłym dążeniu do zdobywania coraz więcej i kontrolowania wszystkiego, w pewnym momencie przekracza granice. A mimo wszystko to ciepła, nastrojowa opowieść, którą na pewno warto znać.
♦
Mam na liście do kupienia i przeczytania. Nie wiem tylko czy wystarczy mi życia 😉 Uwielbiam Twoje zdjęcia! 😉
Dziękuję :* A na swoim przykładzie mogę stwierdzić, że na pewno nie wystarczy nam życia na wszystkie książki, które chciałybyśmy przeczytać 🙂
Nie przeczytam, nigdy! Przyznaję, mam jakąś fobię, ale to naprawdę zakrawa o jakąś fobię, bo panicznie boję się pszczół i jak tylko jakąś zobaczę, zachowuję się irracjonalnie.
Chyba się jednak nie przełamię. Ale też ważne pytanie, czy w książce są zdjęcia pszczół? Boję się zajrzeć do środka.
Nie ma 🙂 Spróbuj, choć też nic na siłę 🙂
Początek Twoje opisu przywiódł mi na myśl literaturę faktu, ale widzę to powieść. Czy te elementy non-fiction nie zaburzają przebiegu lektury?
[…] Wodnikowe Wzgórze, zachwyciły Ścieżki Północy. Czytałam Sąsiadów Nazistów, Simonę i Historię Pszczół i każda z nich była świetna. Myślę, że jeśli miałabym polecić komuś uniwersalne […]
[…] Mai Lunde również musiał się tu znaleźć. Dwa lata temu pisałam o Historii pszczół, a na okładce Błękitu przeczytamy, że to drugi tom cyklu powieściowego, którego […]
[…] Lunde możecie kojarzyć jako autorkę świetnych powieści – Historii Pszczół i Błękitu. Ale tak naprawdę więcej książek napisała dla dzieci – a Śnieżna […]
[…] Lunde jest norweską pisarką, która podbiła nasze czytelnicze serca cztery lata temu powieścią Historia pszczół. Była to pierwsza powieść w klimatycznej tetralogii, jak nazywany jest ten cykl. Ja się […]