Paradoksalnie, w święta nie czytam. Raz, że w tym roku były wyjątkowo krótkie. Dwa, w święta nadrabiam czas z rodziną, a do książek wracam, jak znowu rozjedziemy się, każde w swoją stronę. Kolejka książek czekających na zrecenzowanie rośnie cały czas, ale koniec roku to czas na podsumowania i refleksje. Dlatego dzisiaj nie mam dla Was recenzji, ale listę ulubionych wydawnictw 🙂 Stworzenie takiej listy chodziło mi już po głowie od dłuższego czasu, ale zawsze to odkładałam. I tak sobie myślę, że może zapoczątkuje ona cały cykl Ulubione, który będzie się pojawiał raz na jakiś czas 🙂
Książki generalnie sprawiają mi radość. Ale są takie tytuły, które wywołują żywe emocje już samą informacją, że się pojawią. Jak już pewnie zdążyliście się zorientować, moje zainteresowania są dosyć szerokie, a więc i interesujące mnie tytuły często pojawiają się w różnych wydawnictwach. I jestem pewna, że w każdym istniejącym wydawnictwie pojawiła się chociaż jedna książka, które mnie zachwyciła, lub zachwyciłaby mnie, gdybym ją przeczytała. Dlatego tutaj wymienię tylko kilka tych, które powtarzają się najczęściej, które mnie zachwycają swoimi książkami, zarówno jeśli chodzi o treść, ale też i o formę, i które mogłabym w zasadzie brać w ciemno.
Na pytanie o ulubione wydawnictwo zawsze najpierw powiem Czarne. Mam do niego ogromny sentyment, założył je przecież Andrzej Stasiuk, którego uwielbiam. I to w zasadzie rozwiązuje problemy z jakością, bo Stasiuk przecież nie wyda złej książki 😉 Wiem, że on się teraz nie zajmuje tym osobiście, i oczywiście zdarzają im się wpadki, ale przy takiej ilości wydawanych tytułów muszą się zdarzać. Wydawnictwo założone po to, by głównie promować literaturę środkowoeuropejską, pięknie się rozrosło. Mam wrażenie, że odkryło na nowo gatunek reportażu dla czytelnika, i właśnie za reportaże kocham je miłością wielką i nieskończoną. Ale podoba mi się bardzo również jego wszechstronność – jeśli tylko jesteście zainteresowani światem, innymi ludźmi, krajami, życiem gdzie indziej, ale również tu w Polsce, na własnym podwórku – zawsze znajdziecie coś dla siebie w Czarnym. Zapewni to naprawdę szerokie spektrum książek – od reportaży, przez powieści, wspomnienia czy biografie, po książki historyczne i kryminały. Na tym kończę, bo za chwilę zacznę wymieniać swoje ulubione serie, a to już temat na inny wpis. W każdym razie jeśli musiałabym wybrać jedno jedyne wydawnictwo, którego książki będę czytać do końca życia, na pewno byłoby to Czarne.
W następnej kolejności przychodzą mi do głowy trzy wydawnictwa, która doskonale zaspokajają moją potrzebę czytania popularnonaukowych książek i zdobywania wiedzy. Cenię je za to, że robią fantastyczną robotę, jeśli chodzi o popularyzację nauki. Bo po wydawnictwa naukowe rzadko kto sięga dla rozrywki. A one pokazują, że można. I ja to też będę wszędzie i zawsze powtarzać.
Copernicus Center Press to moje całkiem niedawne odkrycie, bo z tego roku. Nie miałam pojęcia o ich istnieniu, aż wpadłam na nową książkę Temple Grandin. Kiedy przejrzałam ich katalog, zakochałam się absolutnie! To są książki, które ja kocham czytać! To jest dokładnie taka tematyka, którą uwielbiam! Kosmologia, ewolucja, biografie naukowców i matematyków, sam powiedzcie, czy to nie brzmi fantastycznie 🙂 Ostatnio kupiłam sobie Książkę o niczym, na przeczytanie czeka fantastyczna biografia Paula Diraca, a ja mam nadzieję, że moja nowa miłość będzie podsycana przez Wydawnictwo cały czas kolejnymi tytułami 🙂
Wydawnictwa PWN raczej Wam nie trzeba przedstawiać 🙂 Istnieje już bardzo długo na naszym rynku, a obecnie w jego skład wchodzi kilkanaście wydawnictw. Może Wam się kojarzyć z podręcznikami, i całkiem słusznie, ale musicie wiedzieć, że wydają również świetne rzeczy po prostu do czytania. Dla każdego, kto lubi literaturę naukową i popularnonaukową, książki z tego wydawnictwa to podstawowa lektura. Ale znajdziecie też świetne pozycje z psychologii, poradniki, rozmowy, literaturę faktu. Przypominam sobie co najmniej kilka sytuacji, kiedy piszczałam z radości, że coś zostanie wydane (np. moment z Londynem w czasach Sherlocka Holmesa). Mają świetne serie (ale o tym innym razem) i naprawdę wiele bardzo ciekawych tytułów.
Trzecim takim wydawnictwem jest Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tak, to głównie opracowania naukowe i podręczniki, ale znajdziemy tam również na przykład literaturę piękną. Mnie przyciąga to, że w każdym naukowym dziale znajdziemy tytuły popularnonaukowe, a poza tym książki wydawane przez WUJ cechuje oryginalność – to są naprawdę perełki, które sprawią czytelnikowi wiele radości i dostarczą sporą dawkę wiedzy z przeróżnych dziedzin. Ja ostatnio zachwycałam się Szarlotką Lenina i Człowiekiem, który nie mógł przestać – jeśli lubicie czytać takie książki, koniecznie zaglądajcie do tego wydawnictwa.
Bez tego wydawnictwa też bym nie umiała żyć. Wydawnictwo Literackie to świetna mieszanka literatury popularnonaukowej, historycznej, świetnych powieści, światowych i nagradzanych bestsellerów, ale również klasyki. W moim czytelniczym sercu mają stałe miejsce za wznowienie książek Thorwalda, ale lista wartościowych tytułów wydanych przez WL ciągnie się prawie nieskończenie. Bardzo doceniam to, że tak samo stawiają na nowości i bestsellery, jak i na klasykę i rzeczy być może mniej znane, ale warte poznania. Recenzowałam do tej pory kilkanaście książek z WL i każda była zupełnie o czym innym, ale wszystkie były tak samo doskonałe. Zachwyciło mnie przecież Wodnikowe Wzgórze, zachwyciły Ścieżki Północy. Czytałam Sąsiadów Nazistów, Simonę i Historię Pszczół i każda z nich była świetna. Myślę, że jeśli miałabym polecić komuś uniwersalne wydawnictwo, w którym na pewno coś dla siebie znajdzie, byłoby to właśnie WL. A ja aż boję się myśleć, ile książek z tego wydawnictwa jeszcze na mnie czeka. Zaczynając od Knausgårda, którego Moja walka jest moją haniebną zaległością.
Wydawnictwo Agora rozpoczęło doskonałą serię górską, pięknie wydaną w ujednoliconych okładkach, a ostatnio pojawił się przecież przepięknie wydany Kukuczka. Tym zdobyli moje serce, ale Agora to nie tylko góry – to świetne biografie, wznowienia, powieści, całe kolekcje. Wszystkie książki dopieszczone, przemyślane, pięknie wydane. Dla mnie, czyli dla czytelnika, który lubi czytać o podróżach, o ciekawych postaciach, miejscach i wydarzeniach, to Wydawnictwo jest idealne. A to, że zabrali się za tematykę górską, to sytuacja wymarzona 🙂
Zysk i S-ka to pewnik. Wydają dużo świetnej literatury, i nowości i klasykę i każdy czytelnik znajdzie u nich znajdzie. Uwielbiam ich za możliwość wyboru, ale przede wszystkim, niespodzianka, za przybliżanie literatury popularnonaukowej. Wznowienie Krótkiej historii prawie wszystkiego Billa Brysona absolutnie mnie zachwyciło, a po wznowieniu Kosmosu Sagana byłam w czytelniczym niebie. Mogłabym wymieniać tak długo (bo i Gra o tron, i O czym szumią wierzby, i książki Stephena Hawkinga, i Lovercraft…), ale pewnie sami wiecie, jakie tam dobroci czekają na czytelnika. Lubię do nich zaglądać do zakładki Zapowiedzi, bo zawsze znajduję tam tyle ekscytujących rzeczy.
To wydawnictwo pojawia się u mnie rzadko, ale w czytelniczym sercu gości. Wydają książki ważne, mądre i piękne. I wydają w wyjątkowy sposób, jedyny i niepowtarzalny, robiąc z każdej książki małe dzieło sztuki. Mają pomysł i wiedzą, co chcą przekazać – i to widać. Dla osób interesujących się architekturą, chyba nie ma lepszego miejsca. I dla wszystkich tych, którzy są otwarci na świat. I dla popularnonaukowych świrów takich jak ja też się coś znajdzie. Ale teraz Karakter będzie mi się chyba najbardziej kojarzył z Depeszami Michaela Herra. Mają moją dozgonną wdzięczność za wydanie tej pozycji.
Muza jest takim wszechstronnym wydawnictwem, że trudno mi w jednym zdaniu napisać, dlaczego je lubię. I właśnie chyba ta wszechstronność mniej do niej najbardziej przyciąga. Recenzowałam sporo muzowych książek i naprawdę często je czytam. To doskonałe popularnonaukowe książki (np. Z Galileusza też się śmiali), świetne serie, ciekawe wywiady i rozmowy, porządne książki historyczne, inspirujące historie, ciekawe powieści – jednym słowem wszystko, czego trzeba czytelnikowi do szczęścia 🙂
Na koniec trzy wydawnictwa dla dzieci. Ponieważ moje wewnętrzne dziecko ma się całkiem dobrze, nie mogłabym o nich nie wspomnieć. Dwie siostry to absolutny numer jeden jeżeli chodzi o książkę dziecięcą. Wydają nowości i klasykę, tradycyjne książki i te trochę mniej, znane i nieznane, kolorowe i czarno-białe. W tym momencie chyba nie umiem wskazać lepszych książek do poznawania świata. Dwie siostry są absolutnie zachwycające! Mapy, Botanicum, Animalium, Kasieńka, Pod ziemią, pod wodą to tylko ułamek tego, co znajdziecie w ofercie. Atlas wysp odległych, Pionierzy, Pożyczalscy, Miasteczko Mamoko…. i tak dalej. Kiedyś zrobię sobie półki na same książki z Dwóch sióstr. Chcę je wszystkie! 😉
Razem z Dwiema siostrami na pierwszym miejscu stoi Nasza księgarnia. Wydają książki dla dzieci, ale również dla młodzieży i dorosłych, choć ja osobiście uwielbiam ich za te dziecięce. No i teraz za planszówki, których nie mogę się doczekać! Seria Poczytaj mi mamo, Hej, Jędrek, nowe przepiękne wydane Dzieci z Bullerbyn, Absolutnie fantastyczne labirynty, Ignatek szuka przyjaciela, Rok w lesie i wiele, wiele innych. Książki NK są piękne, kolorowe, inspirujące, naprawdę trudno się od nich oderwać.
No i Babaryba. Odkryłam to wydawnictwo dzięki książkom Mikołaja Golachowskiego (a przy okazji – musicie je mieć! Pupy i Gęby są przefantastyczne!). Książki dla dzieci piękne, nieoczywiste i nieszablonowe, ciekawe, intrygujące i inspirujące. Jeśli szukacie czegoś nowego, co zachwyci wasze dzieci i pomoże im się rozwijać, zajrzyjcie do Babaryby 🙂
♦
Na pewno nie wymieniłam wszystkich wydawnictw. O części pewnie zapomniałam, część kocham głównie za konkretne serie, więc niedługo pojawi się kolejny wpis w cyklu Ulubione. Wybór zresztą wcale nie był łatwy. Kochać pojedyncze tytuły jest prościej. Często jakieś wydawnictwo mi odpadało właśnie przez to, że ostatecznie okazywało się, że chodzi o konkretną książkę. Przy niektórych się wahałam, niektóre zostawiłam sobie na później. Te, które zostały są takie na bank moje, które uwielbiam, czytam i zawsze znajdę w nich coś dla siebie. Dajcie znać koniecznie, jakie są Wasze ulubione wydawnictwa 🙂 Może zaktualizuję swoją listę.
Widzę, że i u Ciebie na pierwszym miejscu jest Wydawnictwo Czarne 😀 Chyba na żadnej książce u nich wydanej się nie zawiodłam 🙂 Lubię też W.A.B. za ich Serię z Miotłą – chyba tylko jedna książka z tej serii mi się nie podobała 🙂
Mi się zdarzyło kilka wpadek, ale i tak ich kocham 🙂 Są i zawsze będą na pierwszym miejscu 😉
Mi właśnie jeszcze nie, ale też nie czytałam wszystkich książek, czy nawet większości 😀
Czarne bardzo lubię, teraz poznaję się z Literackim za sprawą Flanagana 😉 chyba nigdy nie zastanawiałam się nad ulubionym wydawnictwem 😉
To dobry start, jeśli za sprawą Flanagana! 🙂 Chociaż ostatnio rozmawialiśmy na Klubie Książki o “Księdze ryb” i powiem Ci, że opnie były bardzo mocno podzielone…
Księga ryb przede mną, póki co zaczęłam Klaśnięcie jednej dłoni 😉
Wydawnictwo Czarne bardzo cenię, szczególnie za serię amerykańską, czyli np. “krew i burza. Historia Dzikiego Zachodu”. Wydawnictwo Karakter poznalam dzieki cudownym, genialnym, wspomnianym przez Ciebie “Depeszom” – książce, która wbiła mnie w fotel. Ja lubię też Videograf i Sonię Dragę.
Oj tak, Czarne to absolutna perełka, a “Depesze” miażdżą. Ja do tej pory zbieram się do recenzji!
A u mnie na pierwszym Marginesy, a potem Literackie 🙂
O Marginesach myślałam, bo tak pięknie wydają <3 Ale wspomnę o nich w poście o ulubionych seriach 😉
Dałaś mi dużo do myślenia tym wpisem, bo przyznam, że nigdy nie zastanawiałam się nad swoimi ulubionymi wydawnictwami 😉 Z Twojej listy na pewno podpisałabym się pod: Czarne, PWN i Muza.
A ja właśnie ostatnio trochę o tym myślałam 😉 Bo każde wydawnictwo ma jakiś pomysł na siebie i każde kojarzy się z jakąś konkretną literaturą. Więc w zależności od tego, co czytamy, spotykamy się z jakimś wydawnictwem częściej, a z innym wcale 🙂 Do tego dochodzi sposób wydawania, forma książki, serie i tak dalej 🙂
Widząc słowo “ulubione” w tytule, spodziewałem się zdecydowanie krótszej listy. Ale me rozczarowanie pozytywnym jest, bo długość listy świadczy, że wydawnictw ciekawych wiele jest. Ja bym na pewno dodał MAGa za porządną fantastykę od lat, Solaris za wydawanie tej fantastyki, której nikt wydać, by nie chciał, Powergraph… Tak w zasadzie też bym miał długą listę 😉
Zrób, zrób, zrób! Chętnie przeczytam 🙂 Fantastykę całkiem pominęłam, bo nie czytam jej za dużo. Gdyby nie to, lista byłaby dłuższa o kilka kolejnych wydawnictw 🙂
Copernicus Center – poza wyjątkami – wydaje tytuły podstarzałe. W przypadku literatury popularnonaukowej warto zwracać uwagę, czy nie mają już wartości li tylko historycznej. Bardziej honorowałbym Prószyńskiego i spółkę, które to wydawnictwo wydaje najbardziej aktualne tytuły popularnonaukowe, uznanych autorów i nagradzane.
Jeśli chodzi o literaturę piękną, to Literackie dla mnie jest zdecydowanym liderem. Podobnie Czarne w przypadku literatury faktu.
Foksal/W.A.B., czyli dziś grupa Foksal, na pewno w pierwszej trójce wydającej literaturę piękną.
Dzięki za komentarz! Prószyńskiego uwielbiam za serie Na ścieżkach nauki i Na ścieżkach umysłu – czy myślisz właśnie o nich? Powiem szczerze, że nie zwracałam uwagi na daty wydań oryginalnych tytułów, ale faktycznie, w nauce przecież ma to ogromne znaczenie 🙂