Jak długo człowiek może czuć się dobrze żyjąc w ścianach z cegły, chodząc po asfaltowych chodnikach, oddychając wyziewami ze spalania węgla i ropy, dorastając, pracując i umierając nie wiedząc co to wiatr i niebo, łany zbóż, dostrzegając tylko piękno stworzone przez maszyny?
Charles Lindbergh
Ostatnio wpadłam na serię książek, która od razu wzbudziła we mnie bardzo ciepłe uczucia. To popularnonaukowa seria wydawnictwa Alma Press, oparta głównie na rzeczach, które zmieniły bieg historii, ale nie tylko. Poniżej możecie zerknąć, jakie tytuły pojawiły się do tej pory:
Raz w miesiącu opiszę wam jedną książkę z tej serii. Od kiedy pamiętam, uwielbiam takie książki, takie encyklopedyczne zbiory. Zbyt wiele rzeczy mnie ciekawi, żebym mogła oddać się całkowicie jakiemuś jednemu tematowi. A takie pozycje idealnie się sprawdzają – mają w sobie mnóstwo wiedzy, ale dosyć pobieżnej, szerokiej ale płytkiej. Jeśli coś mnie zainteresuje, mogę to pogłębić, ale o niektórych rzeczach wystarczy mi wiedzieć tylko małe co nieco. Sam koncept 50 rzeczy, które zmieniły bieg historii jest bardzo ciekawy i moim zdaniem zdecydowanie wart poznania. Chcę mieć świadomość, jak rzeczy dzisiaj powszechne wpłynęły na rozwój ludzkości, chcę wiedzieć skąd się wzięło coś, czego dzisiaj używam, chcę wiedzieć, jaka jest tego historia i co ludzie z tym robili wiele lat wcześniej.
Na pierwszy ogień idą substancje, choć kiedy zapytałam na Instagramie, o której książce pisać najpierw, byłam pewna że wygrają rośliny. Choć może substancje brzmią bardziej zagadkowo, a rośliny już się Wam przejadły? Znajdziemy w tym zbiorze te oczywiste substancje takie jak złoto, ropa naftowa czy żelazo. Mamy świadomość, że zmieniły one życie człowieka, a tym samym i bieg historii. Ale nawet jeśli coś wiecie na ich temat, dowiecie się też mnóstwa nowych rzeczy. Poza tymi oczywistymi, są też substancje zaskakujące (glina, asfalt, talk czy pumeks), o których raczej nie myśli się w kontekście znaczenia w skali świata. Są też takie, o których wcześniej zupełnie nic nie wiedziałam albo nawet nie miałam pojęcia o ich istnieniu – ałun, kaolin, natron.
Z racji encyklopedycznej formy tej książki informacje mamy zawarte w kilku miejscach. Najważniejszy jest oczywiście tekst główny. Na każdą substancję przypada mniej więcej 4 strony (czasami więcej, czasami mniej). Muszą się tam zmieścić również zdjęcia i ich podpisy, na początku mamy podaną nazwę, nazwę po łacinie, rodzaj, pochodzenie, skład chemiczny oraz główne znaczenie każdej substancji. Oprócz tych podstawowych informacji mam całą masę historii i opowieści z opisywanymi substancjami w roli głównej (historycznych, ale też i współczesnych), ciekawostek (przy diamencie np. możemy zapoznać się z listą najsłynniejszych diamentów), przykładów wykorzystania, zdjęć, legend. Eric Chaline umiejscawia każdą substancję w konkretnej przestrzeni, dzięki temu nie rozważamy ich istnienia na poziomie czysto chemicznym (co byłoby przecież nudne), ale czytamy o ludziach i ich życiu. A to naprawdę zmienia perspektywę i umożliwia zdobywanie nowych informacji i uczenie się bez żadnego wysiłku.
50 substancji, które zmieniły bieg historii to książka, którą spokojnie można czytać jak powieść. Z drugiej strony wcale nie trzeba czytać po kolei, bo można wybierać rozdziały, można czytać wyrywkowo pojedyncze ciekawostki i ciągle do niej wracać, by poznać nowe. To taka książka, którą można czytać dzieciom (może trochę starszym) i wyjaśniać im, jak działa świat. Jest pięknie wydana, ma zdjęcia i obrazki, można ją równie dobrze tylko oglądać. To wspaniały punkt wyjścia do dalszej nauki, książka, która potrafi wzbudzić ciekawość i potrzebę dalszego szukania. A ja takie książki lubię najbardziej.
Jako posiadacz regału mogę teraz stwierdzić z pełnym przekonaniem, że świetnie by na nim się prezentowały 😉 Glina akurat mnie nie zaskakuje, ale ten natron mnie zaciekawił.
Prezentują się zacnie, to fakt! I nie dość, że ładnie się prezentują, to jeszcze taka wiedza w nich się kryje 😀
Ja przestałem już kupować serię, coraz łaskawszym okiem patrzę na ebooki, a to za sprawą kurczących się ścian, na których brakuje miejsca na kolejne papierowe egzemplarze.
Oj ja też – w rozpędzie zaczęłam zbierać nowego Kinga, ale po kilku sztukach sprzedałam, bo przecież nie mam na to miejsca 😀 Ale takim popularnonaukowym czasami nie umiem się oprzeć 😀
[…] u Diany z bloga Bardziej lubię książki niż ludzi – 50 substancji, które zmieniły bieg historii, […]
[…] bieg historii to kolejna książka z serii wydawnictwa Alma Press. Jakiś czas temu pisałam Wam o 50 substancjach, które zmieniły bieg historii, dzisiaj przyszedł czas na rośliny. To jeden z tytułów tej serii, którego byłam […]
[…] nudy, ale te książki zdecydowanie temu zaprzeczają. Na blogu mogliście przeczytać już o 50 substancjach, które zmieniły bieg historii i o 50 roślinach, które zmieniły bieg historii. Dzisiaj kolej na […]