Kiedy dowiedziałam się, że wydawnictwo Marginesy postanowiło wydawać komiksy bardzo się ucieszyłam. Komiksów nigdy za dużo, ale dla mnie najważniejsze jest to, że wszystko wskazuje na kierunek popularnonaukowy. A to już jest dla mnie wiadomość roku! Do tej pory w całej swojej karierze komiksowej (a umówmy się, że nie jest ona zbyt imponująca) jestem w stanie przypomnieć sobie dwa komiksy popularnonaukowe – Księżycowych marzycieli i Z biegiem sztuki. Dzięki Marginesom zaczęłam się zastanawiać, dlaczego ja nie czytam takich rzeczy? Być może dlatego, że nie ma u nas ich zbyt wiele. Mam nadzieję, że teraz się to zmieni – dwa pierwsze komiksy od Marginesów to historia badań mózgu i biografia wybitnej malarki. Zapowiedzi następnych są równie ciekawe! A to prowadzi nas do kolejnej rzeczy – przecież forma komiksu jest idealna dla nauki. Jak łatwiej przedstawić naukowe fakty, niż za pomocą rysunku? Łatwiej, ale i ciekawiej. Nawet osoby, które od popularnonaukowych książek uciekają, mogą skusić się na komiks. Bo w komiksie treść jest ważna, ale równie ważny jest rysunek. Można je po prostu obejrzeć, a o ciekawej historii czy postaci dowiedzieć się przy okazji. Ja generalnie jestem fanką uczenia się przy okazji i już teraz mówię, że jestem zakochana w takich komiksach!
Nie mogło być inaczej – pierwszym tytułem, o którym Wam opowiem musiał być Neurokomiks. Komiks o mózgu? To jak spełnienie marzeń. Autorzy są naukowcami – Hana Roš zajmuje się neuronauką, a Matteo Farinella jest moją nową miłością. Łączy naukę z rysowaniem – a porządniej mówiąc, bada używanie komiksów i innych wizualnych narracji w komunikacji naukowej. Mówi tak: Uważam, że badania naukowe powinny być otwarte i dostępne, a myślę, że narracje wizualne mogą odgrywać ważną rolę w zmniejszaniu przepaści między środowiskiem akademickim a opinią publiczną. To osoba warta bliższego poznania – wpadnijcie na Cartoon Science, jeśli Was to zainteresowało.
Neurokomiks pochłonęłam w sekundę. Pomysł jest świetny i zarazem bardzo prosty – główny bohater nagle znajduje się w środku mózgu (z czego on sam na początku nie zdaje sobie sprawy) i robi wszystko, by z niego się wydostać. Po drodze spotyka różne osoby i stwory, przeżywa mrożące krew w żyłach sytuacje, zostaje postawiony przed trudnymi wyborami. Przemierza lasy neuronów i krainę zwaną Neurolandią, podróżuje w pęcherzykach synaps, ucieka przed substancjami zaburzającymi pracę neuroprzekaźników, spotyka chcącą się zemścić ośmiornicę i ślimaki grające na gitarze, ratuje psa Pawłowa, a na koniec odkrywa sekret w najbardziej ukrytej komnacie w pałacu świadomości. Brzmi fajnie? I takie jest! Nawet najbardziej trudne i skomplikowane procesy zachodzące w mózgu wyglądają na super przygodę, jeśli są podane w takiej formie. Wszystko jest opisane dokładnie, elementy mózgu zostały ożywione i spersonifikowane, ale autorzy doskonale wyczuli granicę pomiędzy łatwym a infantylnym. Dzięki temu lektura tego komiksu to naprawdę czysta przyjemność.
O mózgu wiem sporo, ale w żadnej sekundzie lektury nie nudziłam się. Co więcej, dowiedziałam się kilku nowych rzeczy, kilka innych lepiej zrozumiałam. Poznałam nowe nazwiska badaczy mózgu – o ile o Pawlowie słyszał każdy, to o Alanie Hodgkinie, Santiago Cajalu czy Ericu Kandelu pewnie już mniejsza ilość osób. Bardzo gorąco polecam, zwłaszcza dla osób które chcę rozpocząć przygodę z literaturą popularnonaukową lub dowiedzieć się czegoś o swoim mózgu. Wiecie, że ja zawsze zachęcam do tego, by wiedzieć, jak działa mózg – to baza na której można bardzo dużo zbudować. Neurokomiks dzięki swojej prostocie nadaje się w zasadzie dla każdej grupy wiekowej. Młodszym można czytać i wyjaśniać, starszych zachęcać do samodzielnego szukania odpowiedzi, a i dorośli wyniosą wiele z lektury. Tak jak wspomniałam na samym początku – nie ma lepszego sposobu, by oswoić trudne tematy. Czytajcie!
♦
[…] dni temu pisałam o Neurokomiksie, pierwszym tytule w nowej komiksowej linii wydawnictwa Marginesy. Dzisiaj chciałam Wam zwrócić […]
[…] Będą dwa wspaniałe komiksy – Zmysły autorstwa Matteo Farinelli (pamiętacie jego Neurokomiks?) oraz Wilk, którego autorem jest Jean-Marc Rochette. Pierwszy z nich to wspaniała, […]