Jakiś czas temu bardzo się zirytowałam, kiedy w poważanej gazecie znalazłam recenzję pana krytyka o jednej z nowości. Z recenzji dowiedziałam się, kim są bohaterowie, w jakich okolicznościach ich poznajemy, co mówią (tak, były cytaty) i jakie są sceny kończące książkę. Niczego bardziej nie cierpię od streszczenia fabuły w recenzjach książek. A jeśli zdradzisz więcej, to ograbiasz czytelnika z przyjemności czytania. Marta z Bibliofilem być napisała kiedyś, że nie o wszystkich książkach da się napisać bez spojlerów. To właśnie zainspirowało mnie do dzisiejszego tekstu, bo moim zdaniem można o każdej napisać bez spoilerów.
Wiecie bardzo dobrze, że nie piszę o fabule, a jeśli już, to zdarza się to bardzo rzadko. Fabuła jest od tego, żeby czytelnik sam ją odkrył, sam się zdziwił albo zachwycił. Choć w definicji recenzji znajdziemy informację, że jej istotnym elementem jest opis zawartości utworu, jego streszczenie, to trzeba pamiętać, że nie pozwala nam to opisywać całej fabuły. Z tyłu książki zawsze jest krótkie streszczenie, żeby mniej więcej się zorientować o co chodzi – i w recenzji możemy użyć tych elementów. Czasami te teksty nie są zbyt fortunne, bo same zdradzają zbyt dużo, ale cóż, piszą je tylko ludzie.
Podam Wam pięć rzeczy, które ułatwią Wam pisanie o książce bez spoilerów i bez zbytniego skupiania się na fabule. Może moje teksty nie są typowymi recenzjami, ale piszę je w taki sposób, jakie teksty lubię sama czytać. Lubię, kiedy tekst wychodzi poza książkę, kiedy mogę się z niego dowiedzieć czegoś nowego, kiedy umożliwia mi inne spojrzenie na daną książkę. Bo fabułę poznam sama, dziękuję.
Autor
To podstawowa rzecz, która może nam dużo ułatwić. W książkach popularnonaukowych nie ma problemu spoilerowania fabuły, ale już w powieściach często się to zdarza. Zamiast opisywać wydarzenia z książki skupmy się na autorze. Kim był, jak pisał, może miał ciekawe życie? Jak przygotowywał się do napisania tej książki, co go do tego zainspirowało? Może znajdziecie ciekawe wystąpienia autora, jakiś fajny wywiad, który poszerzy wiedzę o książce? Kiedy pisałam o książce Syn Phillipa Meyera zachwyciło mnie to, jak autor przygotowywał się do napisania tej powieści – i właśnie temu poświęciłam kawałek swojego tekstu.
Fabuła/Treść
W teście o książce musimy zawrzeć choć podstawowe informacje o książce, ale tak jak wcześniej wspomniałam wystarczą te, które są z tyłu książki. Jaka to książka, jaki gatunek, kto jest głównym bohaterem, kiedy dzieje się akcja i o co mniej więcej chodzi. Ciekawsze jest wykorzystanie treści! Każda powieść jest osadzona w jakiejś przestrzeni, często autorzy wykorzystują prawdziwe elementy, które warto wykorzystać! Najnowsza książka Jojo Moyes Światło w środku nocy opowiada o konnych bibliotekarkach – zamiast pisać o fabule, można napisać o nich. Zjawa opiera się na prawdziwym bohaterze, którego życiorys mógłby posłużyć za całą serię przygodowych filmów – warto o nim opowiedzieć i wcale nie trzeba zdradzać szczegółów z powieści, a Malarka ptaków opowiada o wspaniałej kobiecie, której życiorys również warto przybliżyć. Jestem przekonana, że w każdej książce znajdziecie taki element, który można wykorzystać.
Fakty
Każda książka, nawet najprostszy kryminał czy najzwyklejsza powieść obyczajowa ma w sobie coś, do czego możemy sięgnąć, nie chcą pisać o fabule. Przemoc, traktowanie kobiet, poglądy w jakiejś konkretnej epoce, rozwój nauki, ciekawa postać i tak dalej. Nie wierzycie? Wyspa Camino Grishama to świetny punkt wyjścia do dyskusji o rękopisach i ich wartości, Runa to baza do tekstu o XIX wiecznej medycynie i szpitalach psychiatrycznych, Kirke o mitologii greckiej a Czarownice z Manningtree o historii czarownic. Są też czasami książki zaskakujące, jak na przykład To, co zostawiła – książka, która ma w opisie, że jest fenomenalną historią o miłości, a w środku można odkryć prawdziwą historię pacjentów szpitala psychiatrycznego, która była inspiracją do napisania całej powieści. Mogłabym Wam wymienić o wiele więcej tytułów, ale może zamiast tego zrobimy sobie zabawę? Spójrzcie na ostatnią książkę, o której pisaliście i zastanówcie się, jaki temat moglibyście poruszyć w związku z nią.
Odniesienia
Żadna książka nie jest też samotną wyspą. W idealnej sytuacji będziemy, jeśli powstał film na podstawie książki – wtedy możemy je porównać, jak zrobiłam to na przykład przy Siedem minut po północy. Czasami wystarczy trochę się rozejrzeć – czy książka porusza jakiś konkretny problem, czy odnosi się do konkretnego miejsca, może wykorzystuje utwory muzyczne jako myśl przewodnią, może motto jest bardzo znaczące. Filmy są oczywistym wyborem, ale warto rozejrzeć się na przykład za sztuką teatralną, może jest serial, może inne książki o podobnej tematyce albo wręcz inspirowane tą, o której piszemy? Warto pogrzebać trochę, bo można dogrzebać się do fajnych rzeczy! Może autor wykorzystał jakieś legendy albo symbole odnoszące się do czegoś ciekawego, nawet tak prosta rzecz jak kwiaty może stać się inspiracją do bardzo dobrego tekstu (np. przy książce Wszystkie kwiaty Alice Hart).
Emocje i książki ośmiornice
I na koniec coś, co osobiście bardzo lubię w tekstach – emocje. Ale nie na poziomie podobało mi się. Lubię, kiedy książka wzbudza wspomnienia, trafia w odpowiedni moment w życiu czytającego, wywołuje wydarzenia czy po prostu pasuje do danej chwili. Lubię, kiedy piszący dzieli się tym z czytelnikiem, kiedy wyjaśnia, dlaczego sięgnął akurat po tę książkę, czy lubi autora, czego po książce się spodziewa. Przy Szeptaczu pisałam, że najbardziej na świecie boję się dzieci i szeptania a przy Mr. Breakfast o swojej relacji z autorem. Są jeszcze książki-ośmiornice, moja własna, autorska kategoria książek. To te, które mają w sobie mnóstwo odniesień do innych spraw, a każda z nich prowadzi do kolejnej. Taką książką jest np. Serce meduzy. To książka młodzieżowa, przy której można skupić się na emocjonalnej warstwie, ale można też na tej popularnonaukowej. Dzięki tej książce dowiecie się mnóstwo o meduzach, od poznacie Dianę Nyad, zaczniecie czytać o niej, potem sięgniecie po jej wystąpienia na TEDzie, a jak nie znaliście TEDa, to zaczniecie oglądać inne filmy… i tak to się właśnie kręci…
Powyższy tekst to moje bardzo luźne myśli, które już jakiś czas czekają na opublikowanie, więc w końcu nadszedł ich czas. Pamiętajcie po prostu, że pisząc o książce, nie musicie się na niej zatrzymywać, że warto sięgać dalej. Książka ma kontekst, autora, adaptacje, na książkę się reaguje i sama książka może być reakcją na coś. Warto na nią patrzeć szerzej, warto sięgać do wywiadów z autorami, poszukać jakichś informacji w sieci. Wtedy recenzja zamienia się w tekst nie dość, że bez spoilerów, to jeszcze przestaje być tylko recenzją, a zaczyna być opowieścią o książce.
[…] u Diany z bloga Bardziej lubię książki – Jak napisać o książce bez spojlerów, […]
[…] bo to zabieranie czytelnikowi przyjemności z lektury. Kiedyś nawet napisałam tekst o tym, jak napisać o książce bez spojlerów, zajrzyjcie do niego. Stąd też rzadko piszę o kryminałach – bo w takich książkach […]