Ostatnio kiedy zaczynam myśleć o zapowiedziach, mam wrażenie, że wcale nie ma ich tak dużo. Ale kiedy zaczynam rozglądać się za ciekawymi książkami w następnym miesiącu, okazuje się, że kolejne tytuły wyskakują znikąd! I tym razem mam dla Was ponad 20 książek, przy założeniu, że na bank o czymś zapomniałam (zawsze zapominam) i że coś pojawi się jeszcze jako niespodziana (zawsze się pojawia). Oto tegoroczne majowe zapowiedzi!
Najważniejszych książek w tym miesiącu będzie sporo, ale zaczną od tych dwóch, bo to moje dumne patronaty. Leonarda Da Vinci chyba nikomu nie trzeba przedstawiać? Czytałam już niejedną jego biografię, ale jeśli pisze Walter Isaacson, to po prostu trzeba przeczytać. Jego Innowatorzy byli doskonali, to książka dla każdego, kto kocha geniuszy. To będzie jedna z moich ulubionych książek w tym roku. Ale Zapomniana historia nauki również mocno walczy o ten tytuł. Pisałam o części pierwszej Zapomnianej historii nauki czyli fantazje i facecje naszych dziadków i byłam zachwycona! Ta jest jeszcze lepsza, bo medyczna! Absolutnie genialna seria!!
Maj to też sporo powieści, zwłaszcza, że ja mam teraz czas kryminałów. Współczesna rodzina to drugi tom w odnowionej Serii Pisarzy Skandynawskich. Autorkę można będzie spotkać na tegorocznym Big Booku, a sama książka zapowiada się rewelacyjnie. Ja będę ją czytać w weekend majowy! Syn wiedźmy to książka autorki, którą już znamy z Dziewczynki, która wypiła księżyc. Jeśli macie ochotę na trochę magii, to koniecznie ją przeczytajcie – będę o niej pisała już niedługo. Tylko ludzie to trzeci tom w serii Archiwa Temidy. To książka dla mnie bardzo zaskakująca, bo właśnie jest zaprzeczeniem tego, co zwykle czytam i co lubię. Bo to książka o kosmitach i do tego w formie listów i dokumentów, czego ja nie cierpię. A pierwszy tom tak mnie wciągnął, że sięgnęłam po drugi, a teraz z niecierpliwością czekam na trzeci. To tylko pokazuje, że nie warto się zamykać w czytelnianej bańce.
Najwyższa sprawiedliwość zasługuje na osobny akapit. Uwielbiam duet Hjortha i Rosenfeldta. Na blogu znajdziecie rozmowę z autorami i tekst o tych książkach. Nie będę się już powtarzać, ale to jedne z nielicznych kryminałów, które aż tak mnie wciągnęły, spowodowały aż takie przywiązanie do bohaterów i taką niecierpliwość w chęci poznania ich dalszych losów. I już mi smutno, bo wiem, że przeczytam ją w ciągu jednej nocy.
Nie może też zabraknąć wątków popularnonaukowych.Ile ważą chmury? to idealny przykład książki popularnonaukowej dla początkujących – autor pokazuje, że nauka może być fajna i ciekawa, że otacza nas wszędzie i zawsze. Sam też jest ciekawą postacią – założył własną szkołę, ma też popularnonaukowy kanał na Youtube Unicoos. Opowieść o początku. Wielka historia wszystkiego to taka książka, które bardzo lubię. Pisałam już np. o Krótkiej historii prawie wszystkiego Billa Brysona (przy okazji, bardzo polecam!). David Christian bierze na warsztat historię Wszechświata, a to coś czego przegapić nie mogę. Epidemia również wydaje się bardzo ciekawym tematem. Lubię czytać o takich rzeczach, choć w tym przypadku nie mam pewności, czy będzie to dobre. Zobaczymy! No i na koniec wznowienie Wielkiego projektu Hawkinga i Mlodinowa. Ważna książka, z którą myślę, że trzeba się zmierzyć.
Kolejne tytuły, które wzbudziły we mnie dziką radość. Wszystkie cztery. Kruche życie to opowieść wybitnego kardiochirurga o pracy, operacjach i ratowaniu życia. Takie książki zawsze czytam z zapartym tchem. Zaginiony kontynent Billa Brysona to książka marzenie – włóczęga po Stanach jest zdecydowanie na mojej liście rzeczy do zrobienia. Nie jestem pewna, czy to pierwsze polskie wydanie, czy wznowienie, ale ważny jest fakt, że książka została napisana w 1989 roku. Myślę, że wiele rzeczy od tamtej pory się zmieniło i z tej perspektywy trzeba na nią patrzeć. Ale przeczytam na pewno, czytam wszystko, co Bill napisze. Łamacze kodów zaskakująco, też wznowienie! Z którego bardzo się cieszę, bo będę miała okazję ją przeczytać. Ta fascynująca historia kryptologii od starożytności, przez narodziny nowoczesnych szyfrów w postaci niemieckiej Enigmy i jej złamania przez Alana Turinga i trzech polskich kryptologów, aż do współczesności będzie niezapomnianą lekturą. No i Wyspa potępionych. Prawdziwa historia wyspy Blackwell. O tym miejscu prawdę ujawniła Nellie Bly w swoim pionierskim reportażu Ten days in a mad house, o którym pisałam na blogu. Czekam, czekam, czekam!
Dużo w tym miesiącu dzikiej radości. Z miłości? To współczuję to reportaż o współczesnym Omanie. Kraja arabskie wzbudzają w nas wiele emocji, warto sięgać po takie książki, przy przekonać się, co jest prawdą, a co tylko stereotypem, jak faktycznie się tam żyje i co do powiedzenia mają sami zainteresowani. Czarownice. Salem 1692 to książka hit! W ogóle się jej nie spodziewałam, tym bardziej się z niej cieszę! Czarownice to zdecydowanie jeden z moich ulubionych tematów! Jakuba Kuzy wcześniej nie znałam, ale szalenie mi się podoba jego pomysł. Po przejrzeniu Krótkiej historii jednego zdjęcia już wiem, że ja pewnie wybrałabym w niektórych latach inne fotografie, ale to czyni tę książkę jeszcze ciekawszą. Uwielbiam opowiadanie o świecie przez fotografie. Czekam jeszcze na to, aż ktoś napisze ciekawy reportaż o fotografach wojennych. Władcy jedzenia. Jak przemysł spożywczy niszczy planetę to ważna książka, która może wiele uświadomić. Trzeba przeczytać. Autor śledzi produkcję czterech z podstawowych składników – wieprzowiny, soi, tuńczyka w puszcze i koncentratu pomidorowego. Czy jest ktoś, kto ich nie używa?
Na prawie koniec tytuły, które też bardzo chętnie przeczytam. Nowa książka Markusa Zusaka zapowiada się bardzo ciekawie. Jego Złodziejka książek jest jedną z najczęściej wymienianych ważnych książek dla czytelników. Ciekawe, jak będzie z tą. Jak uratować świat czyli co dobrego możesz zrobić dla planety to chyba obowiązkowa książka dla każdego dzisiaj. Po prostu chcę wiedzieć, co dobrego mogę zrobić dla planety i cieszę się, że ktoś mi to powie. Audubon. Na skrzydłach świata to kolejny komiks od wydawnictwa Marginesy o ornitologu, którego obsesją było namalowanie wszystkich ptaków Ameryki. Będzie pięknie! Słowa na szczęście i inne nienazwane stany duszy przyciągnęły mnie pomysłem i chęcią poznania znaczeń słów, określających nasze istnienie. Fascynuje mnie to, jak pewne słowa mogą trafnie oddawać rzeczywistość i nazywać coś, co wydawałoby się, że jest nienazywalne. Jaka prawda o podstawowych ludzkich potrzebach płynie ze słowa „amae”? Co to znaczy „boketto” i dlaczego ta umiejętność jest wielką sztuką? Czemu nie ma nic bardziej romantycznego niż cafune? W zbiorze felietonów „Słowa na szczęście i inne stany duszy” Grażyna Plebanek bierze pod lupę obco brzmiące słowa, by wyjaśnić nam bliską i skomplikowaną zarazem materię codzienności.
I już na prawdziwy koniec trzy zapowiedzi od Dwóch Sióstr, o których w zasadzie chyba nie muszę wiele pisać, tytuły wyjaśniają wszystko. Wszystkie książki o podróżnikach kocham i uwielbiam, Zwierzaki cudaki to przeglądy najbardziej niesamowitych zwierząt na świecie, a Zwierzaki zwyklaki to portrety zwierząt, jakie znamy i są nam bardzo swojskie, choć też przecież niezwykłe. Nic tylko czytać!
♦
Dajcie znać, co Was zainteresowało i na co Wy czekacie.