28 sierpnia przypada Światowy Dzień Publicznego Czytania Komiksów. Pomyślałam, że z tej okazji zostawię Wam kilka słów. Czytacie komiksy? Ja czytam bardzo mało i rzadko, a kiedyś nie czytałam w ogóle. Zastanawiam się dlaczego – przecież jako dziecko i nastolatka czytałam wszystko. A komiksy jakoś mnie ominęły, choć oczywiście wszystkie klasyczne tytuły dla dzieci znałam (Kajko i kokosz czy Tytus, Romek i A’tomek). Dopiero teraz zaczynam po komiksy znowu sięgać, choć ciągle jest to mniejsza część mojego czytania. Często też w bibliotece spotykam się z tym, że czytelnicy nie chcą brać komiksów – bo nie lubią(albo myślą, że nie lubią, bo nigdy nie czytali!), nie czytają, boją się spróbować. I z tego powodu zostawiam Wam dzisiaj ten tekst. Bo czytelniczo naprawdę warto sprawdzać wszystko! Oczywiście, jeśli jesteśmy pewni, że czegoś nie lubimy, to nie czytajmy na siłę. Ale jeśli nam się tylko wydaje, ale nigdy nie spróbowaliśmy – możemy się zaskoczyć!
Więc jak czytać komiksy, jeśli się ich nigdy nie czytało i kiedy wydaje się, że nie są dla nas i ich nie lubimy? Ale jeszcze zanim o tym, muszę napisać Wam jedną rzecz. Komiksy mogą być fantastyczną pomocą w nauce czytania i takim przejściem od książek dziecięcych tylko z obrazkami do książek w ogóle bez obrazków. Warto podsuwać dzieciakom przeróżne tytuły – można sięgnąć do wyżej wspomnianej klasyki albo Kaczora Donalda (w Mega Giga nawet ja się zaczytywałam!), ale jest też mnóstwo nowych wydawnictw komiksowych dla dzieci.
Ale co z dorosłymi? Ich trudniej przekonać, prawda? Proponuję pięć sposobów!
Po pierwsze, komiksowe adaptacje książek. Czytelnik może kochać jakąś książkę, więc może chętnie zobaczy, jak wygląda w postaci komiksu. Albo właśnie odwrotnie – zawsze chciał przeczytać jakąś książkę, ale nigdy nie miał czasu i raczej się nie zapowiada, żeby to się zmieniło. Komiks umożliwia poznanie takiej książki w innej formie. Ostatnio u nas wyszły dwie adaptacje klasycznych powieści – Folwark zwierzęcy i Zabić drozda. Ja zapoznałam się z opowiadaniem Loteria Shirley Jackson dzięki komiksowi Milesa Hymana. Nie wiem, czy wiecie, ale na przykład powieści Agathy Christie też są w postaci komiksu. Warto się rozejrzeć i sięgnąć po komiksową wersję książki.
Po drugie, komiksy popularnonaukowe. To właśnie te komiksy sprawiły, że zaczęłam sięgać po nie teraz. Wydawnictwo Marginesy ruszyło ze swoją serią komiksową, a ja odkryłam istnienie takich komiksów. Wcześniej w ogóle o tym nie myślałam. Tytuły takie jak Zmysły, Neurokomiks, Trawka czy Tetris były wspaniałą zabawą. Z jednej strony dowiedziałam się mnóstwa nowych rzeczy, poznawałam nowe tematy, których w innym przypadku pewnie bym nie poznała – bo książek na ten temat bym nie przeczytała na pewno! Albo na przykład Z biegiem sztuki – książek o historii sztuki nie czytam (chciałabym, ale nie ma czasu), więc taki komiks był idealną lekturą na jeden wieczór. Jeśli lubicie dowiadywać się nowych rzeczy, to komiksy są wspaniałym źródłem informacji.
Po trzecie, biografie ciekawych osób. Jest tyle ciekawych osób na świecie (a ile już nie żyje!) , że nie sposób przeczytać wszystkich napisanych biografii. I tutaj wkraczają właśnie komiksy – biograficzne opowieści koncentrują się zwykle na najważniejszych wydarzeniach z życia swojego bohatera. Dzięki temu czytelnik poznaje je w pigułce. Rozwiązanie idealne, bo jeśli chcemy się dowiedzieć o kimś tylko kilku faktów, tak właśnie będzie; a jeśli poczujemy się kimś zafascynowani, albo będziemy chcieli się dowiedzieć więcej – możemy sięgnąć już po pełną książkową biografię. Ja tak poznałam Artemizję Gentileschi, Karola Darwina, Johna Jamesa Audubona, George’a Orwella, twórców surfingu czy księżycowych marzycieli. Bardzo polecam ten sposób poznawania ciekawych postaci.
Po czwarte, komiksy historyczne. Jeśli ktoś nie lubi fikcyjnych opowieści, to nie znaczy, że musi od razu rezygnować z komiksów! Fani historycznych tematów też znajdą mnóstwo tytułów dla siebie – chociażby Raport W. Opowieść rotmistrza Pileckiego, Złoty Berlin czy Kroniki Francine R., nie wspominając o komiksie Maus. Jest dużo komiksów o historii kobiet, ostatnio wyszły na przykład świetne Dromaderki Marty Frej. Właściwie, o jakiej epoce historycznej byście nie pomyśleli – na pewno znajdziecie jakiś komiks o niej.
Po piąte komiksy tematyczne. Jeśli żadna z powyższych kategorii was nie zainteresowała, a mimo to chcielibyście poznać się z komiksami. to proponuję wybrać kategorię tematyczną i sięgnąć po taki komiks, który opowiada o tym, co was interesuje. Mam wrażenie, że myśląc o komiksach mamy w głowie raczej czystą rozrywkę i mało zobowiązujące tematy. Natomiast komiksy potrafią być trudne, potrafią opowiadać o ważnych tematach – czasami może obraz działa lepiej niż słowo. Takie komiksy warto czytać samemu, ale warto je też podsuwać innym. O Anoreksji mamy przepiękny Lżejsza od swojego cienia, o dojrzewaniu i radzeniu sobie z nim Słuchajcie dziewczyny, o starości i radzeniu sobie z nią Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym.
To, co wymieniłam to oczywiście czubek góry lodowej. To tylko kilka przykładowych tytułów, które albo zapadły mi w pamięć albo mam je w tym momencie pod ręką. Mam nadzieje, że dacie się choć trochę do komiksów przekonać i sięgniecie po jakiś, nawet jeśli do tej pory je ignorowaliście. Dzisiaj komiksy są tak różnorodne, opowiadają o tak dużej ilości tematów, że jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie!