Top 16 książek przeczytanych w 2015

Jestem bardzo podekscytowana tym wpisem. O ile liczby generalnie nie robią na mnie większego wrażenia i zazwyczaj jestm zbyt nieuporządkowana, żeby prowadzić jakiekolwiek zapiski, to liczbę przeczytanych książek zawsze lubiłam notować. Od momentu, kiedy założyłam konto na Biblionetce, wielką przyjemnością było dopisywanie kolejnego tytułu do listy, a potem sprawdzanie, ile w miesiącu przeczytałam 🙂 Łącznie na Biblionetce mam 1272 oceny – to moja duma 🙂

W tym roku, z okazji tego, że to rok wyjątkowy, bo zaczęłam prowadzić ten blog, postanowiłam dzielnie wybrać dziesięć najlepszych książek, które przeczytałam w 2015 roku. Na dzień dzisiejszy przeczytałam w 2015 roku 136 książek. Większość książek, które czytałam, mogłabym Wam polecić w ciemno. Po przejrzeniu listy i wybraniu 16 tytułów nie umiałam już z żadnego zrezygnować. Więc tak już zostało. Czasami nie są to nowości, może większość z Was znała je już wcześniej, ale to właśnie one sprawiły, że mój rok 2015 literacko był tak wyjątkowy. Pominęłam większość reportaży, wiele powieści, sporą liczbę książek, które pojawiają się na listach “najlepszych powieści 2015 roku”. U mnie są książki, które pojawiły się w moim życiu akurat w tym roku, niekoniecznie w nim napisane i wydane. A jeśli chodzi o reportaże, to szkoda, bo każdy jest genialny i uważam, że powienien być przymus czytania takich książek. I z tego samego powodu nie byłam w stanie wybrać kilka najlepszych – pojawił się jeden, aby godnie reprezentować swój gatunek. Jeśli chodzi o reportaże, musiałabym stworzyć osobny wpis o dziesięciu najlepszych reportażach 😉

Po wielu godzinach myślenia, po krwawych walkach między tytułami, oto one!

228609_labirynt-sniacych-ksiazek_360 a3b5a4761f1a47579bb71de9e7e1d02d7168740fLabirynt Śniących Książek Waltera Moersa. Uwielbiam tego autora, do tej pory pamiętam moje pierwsze spotkanie z jego książkami. To było Miasto Śniących Książek – nie wiedziałam, czy mam je czytać, czy oglądać, czy po prsotu tylko się zachwycać. To było niesamowite przeniesienie się do magicznej krainy książek – dosłownie i w przenośni. To wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju książka. Marzę o tym, żeby jakieś studio się nią zainteresowało i zrobiło na jej podstawie grę! Labirynt Śniących Książek to kontynuacja Miasta…, równie magiczna i zachwycająca, choć nic nie zastąpi tego pierwszego uczucia, gdy poznaje się Księgogród!  W każdym razie powieści Moersa naprawdę są świetne i warto je poznać 🙂 Jego pierwsza książka z cyklu Camonii 13 ½ życia kapitana Niebieskiego Misia jest dzisiaj praktycznie nie do dostania. Ostatnio widziałam jedną sztukę na allegro za 500 zł!

Pomyleni: Chorzy bez winyPomyleni-Chorzy-bez-winy_Irena-Cieslinska,images_big,5,978-83-7705-686-8 Ireny Cieślińskiej to książka z rodzaju tych, które uwielbiam. Możecie przeczytać recenzję na blogu, klikając w tytuł książki. Podana w bardzo przystępny i ciekawy  sposób wiedza o naszych chorobach, pozwala nam, jako czytelnikom, dowiedzieć się czegoś, nauczyć się nowych rzeczy, dostrzec pewne problemy. Takie książki otwierają nas na innych ludzi, sprawiają, że rozumiemy więcej, co może zaprocentować w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Naprawdę bardzo warto przeczytać!

Zgubione-znalezione-7234-1Zgubione, znalezione Shauna Tana to jedna z jego niezwykłych książek. Ten rok był mocno komiksowy, od różnych komiksów z Kultury Gniewu, trafiłam w końcu na Shauna. Z miejsca zakochałam się w jego ilustracjach. Polecam każdemu, dzieciom i dorosłym. Są przepiękne i fantastyczne, do wielokrotnego odczytywania, i mimo niewielu lub całkowitego braku słów, niosące ze sobą niepowtarzalne historie.

Białe: Zimna wyspa Spitsbergenbia_e_new Ilony Wiśniewskiej– mimo że rok 2015 obfitował w naprawdę dobre reportaże, wybrałam ten, bo mam do niego ogromny sentyment. Pamiętam moment czytania, kiedy siedziałam pod kocem, a za oknem była najpaskudniejsza pogoda, jaką możecie sobie wyobrazić. Poza tym uwielbiam czytać o zimnie, o takich miejscach jak Spitsbergen. Takie opowieści niosą ze sobą zawsze obietnicę przygody i poznania fascynujących ludzi. Wszystkie reportaże przeczytane w tym roku siedzą we mnie głęboko. Mogłam zobaczyć, jak wygląda życie w Egipcie i w Białymstoku, dowiedziałam się o Lampedusie i o współczesnym Ku Klux Klanie. Czytałam o cynkowych chłopcach, o problemach mieszkaniowych w Polsce i o tym, jak działa radio Maryja. Zadawałam sobie pytanie, czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie i zwiedziałam  na nowo Belfast. Reportaże dają nam niesamowitą moc poznawczą. 

Bez strachu: Jak umiera człowiek5519353f5851f_630 to rozmowa Adama Ragiela i Magdaleny Rigamonti. To jedna z najważniejszych książek, jakie przeczytałam. Nie wiem, od czego to zależy, ale ona swoją mądrością wręcz emanuje. Jest o śmierci, bo przecież Adam Ragiel to balsamista, ale nie przypominam sobie, czy czytałam kiedykolwiek lepszą pochwałę życia. Trudna to książka, bardzo trudna, ale bardzo wartościowa. Powinniśmy po nią sięgać bez strachu.

.

Imperium large_imperiumksiężyca w pełni: Wzlot i upadek Komanczów, najpotężniejszego indiańskiego ludu w historii Ameryki Północnej S.C. Gwynne’a to książka, którą umieszczam w tym zestawieniu również przez senyment. Jestem wychowana na książkach Karola May’a, do tej pory kocham Winnetou i mimo że Indianie w rzeczywistości okazali się nie tak do końca romantyczni jak w tych wszystkich powieściach, to mimo wszystko mają w sobie jakąś magię. Imperium Księżyca przypomniało mi te wszystkie noce zarwane z Old Shatterhandem i życie na Dzikim Zachodzie. A jednocześnie dowiedziałam się fascynujących rzeczy o Komanczach. To bardzo dobrze przygotowana opowieść.

540757-n-aMądrość i cuda świata roślin Jane Goodall to przepięknie wydana książka, od której pokochałam Wydawnictwo Marginesy. Sama Jane Goodall jest postacią o której warto wiedzieć, a jej opowieści o świecie roślin są po prostu najlepsze. Książka mnie zachwyciła. Nie będę się tutaj już rozwodzić, przeczytajcie recenzję 🙂

.

Ciemne sekretyciemne-sekrety-b-iext10045824 duetu Hjorth&Rosenfeldt reprezentują kryminał w tym zestawieniu. Jeśli przeczytacie recenzję, dowiecie się, że absolutnie się zachwyciłam tymi książkami. Od długiego czasu nie czytałam kryminału, przez który zarwałam noc, a wszystkie tytuły napisane przez szwedzki duet miały taką moc. Być może dlatego, że panowie są scenarzystami, więc wiedzą, jak napisać porywającą historię z dobrymi bohaterami. Polecam Wam również WYWIAD. I po raz kolejny podkreślam – jeśli zaczynanie przygodę z panami, koniecznie czytajcie po kolei!!

Cynkowi chłopcy630649-cynkowi-chlopcy Swietłany Aleksijewicz znalazła się w tym zestawieniu, bo po prostu nie mogło jej tu zabraknąć. Nie jest to nowa książka, ale pierwsza, z którą nie miałam problemów. Zazwyczaj Aleksijewicz czytało mi się bardzo opornie, od Cynkowych chłopców natomiast nie mogłam się oderwać. Musiałam jedynie robić przerwy, żeby odetchnąć. A tegoroczna noblistka zasługuje, żeby znaleźć się też na mojej liście 🙂

.

Człowiek o 24 twarzachczlowiek-o-24-twarzach-390 Daniela Keyesa to książka, która absolutnie mnie zachwyciła. Od okładki, która jest rewelacyjna (rozmowa z jej autorką TU), po samą historię. Miałam ciarki, jak ją czytałam, a mój mózg potrzebował odpoczynku, by to wszystko przyswoić. Rewelacyjna książka! I czekam cały czas na film z Leo! <3

 

MarsjaninMarsjanin_okladka Andy’ego Weira to kolejna pozycja, która mnie absolutnie porwała. Zakochałam się totalnie w Marku i już. Uwielbiam takie historie – poczynając od sposobu napisania tej powieści, po fabułę książki. Uwielbiam takich ludzi jak Andy i takich bohaterów jak Mark <3 

.

.

.Rok w lesie201509101421430.35898900d znalazł się w tym zestawieniu, bo… tak, zgadliście… zachwycił mnie 😉 Ale też i dlatego, że zapoznał mnie z Emilią Dziubak, ilustratorką, której prace są prześwietne! Bardzo mi odpowiadają, przejrzałam większość książek ilustrowanych przez Emilię Dziubak i zachwyciła mnie każda 🙂 Cieszę się, że ją poznałam 🙂

Małe wielkie odkrycia: Najważniejsze wynalazki, które odmieniły światodkrycia, wynalazki, grudzień, premiery 2015 Stevena Johnsona to taka książka z typu tych, które uwielbiam! Literatura popularnonaukowa jest tym, co bardzo lubię czytać. I uwielbiam historie o odkrywcach, wynalazcach, geniuszach itd. Takie książki mają w sobie niesamowitą energię.

.

.

Informacja jest pięknainformacja, infografika, Davida McCandlessa również należy do literatury popularnonaukowej, ale zachwyciła mnie przede wszystkim stroną wizualną. W życiu nie spodziewałam się, że dane statystyczne mogą być tak ciekawie przedstawione, tak ładnie i kolorowo. A przy okazji dowiedziałam się mnóstwa ciekawych rzeczy, mniejszych ciekawostek. Na pewno będę do niej wracać wielokrotnie!

z19103195QNa oceanie nie ma ciszy: Biografia Aleksandra Doby, który przepłynął kajakiem Atlantyk – To taka pozycja, o której chyba nie było za głośno, ale którą absolutnie warto przeczytać. Dominik Szczepański usiadł z Olkiem Dobą i napisali biografię tego ostatniego. Nie jest to typowa biografia – to historia o marzeniach, o dążeniu do celu i o tym, że w zasadzie można wszystko, nawet jak jesteś polskim emerytem z małej miejscowości. Tak pozytywnej postaci dawno nie spotkałam <3 Musicie go poznać!

koch, medycyna, gruźlica, conan doyle, sherlock holmesCudowny lek: Robert Koch, Ludwik Pasteur i prątki gruźlicy  – na koniec zostawiłam sobie książkę, która mnie zachwyciła wszystkim. W recenzji znajdziecie wiele entuzjazmu 🙂 Literatura popularnonaukowa w najlepszym wydaniu!

 

komentarzy 12

  1. Zuza | Zaczytana Susan
    29 grudnia 2015

    Nie no wstyd i hańba, ale nie przeczytałam ani jednej z powyższych… Muszę to zmienić 😉 i może przyszły rok zakończę z liczbą przeczytanych książek bardziej zbliżoną do Twojej 😉 Bo póki co to mam 62 (i myślałam, ze to dużo :P) 🙂

    • 29 grudnia 2015

      62 to dużo! Ja do swojej listy doliczałam i komiksy, i książki dla dzieci, więc wiesz 🙂 Ale wszystkie z tej 16 polecam z czystym sumieniem 🙂 Są zachwycające!

      • Zuza | Zaczytana Susan
        29 grudnia 2015

        wierzę! 🙂

  2. 29 grudnia 2015

    Z Twojej listy przeczytałam w tym roku “Białe” i teraz marzę o wyprawie na Spitsbergen. Przestałam liczyć moje książki, gdzieś po dwóch miesiącach, bo oczywiście zgubiłam moją listę.

    • 29 grudnia 2015

      Dlatego uwielbiam Biblionetkę – nie da się zgubić listy 🙂 Trzeba tylko pamiętać, żeby ocenić książkę po przeczytaniu 🙂 Po “Białym” też myślałam o Spitsbergenie. Ciągnie mnie do takich miejsc 🙂

      • 29 grudnia 2015

        Znając mnie to po tygodniu zapomniałabym hasła;) Z takich miejsc, to ostatnio zaczęłam myśleć o Islandii i Grenlandii.

      • 30 grudnia 2015

        Hihihihi, znam to skądś 🙂 Ale Biblionetka skradła jakoś me serce 🙂 I dlatego cały czas nie mogę się przenieść na lubimyczytać.pl 🙂 A na Islandię też chciałabym kiedyś pojechać! <3 Ale najpierw Australia!

  3. 29 grudnia 2015

    Nie czytałam jeszcze książek z Twojej listy, ale planuję przeczytać “Cynkowych chłopców”. Gratuluję przy okazji tak dobrych lektur przeczytanych w kończącym się roku. Pozdrawiam 🙂

    • 29 grudnia 2015

      Dziękuję pięknie! “Cynkowi chłopcy” to bardzo dobry plan! A mam nadzieję, że 2016 rok będzie jeszcze lepszy 🙂 W końcu jaki może być, jak rozpoczyna się “Ginekologami” Thorwalda 🙂

  4. Anna Potuczko
    2 stycznia 2016

    A teraz taka ciekawostka ode mnie: mam parę z polecanych przez Ciebie książek (tzn. wszystkie z Czarnego), Goodall na pewno też sobie sprawię, o Moersie już mi Natalia z KKN mówiła.. ale żadnej z nich nie czytałam. Mało kiedy całkowicie mijam się z kimś czytelniczo, tym bardziej, że czytamy przecież sporo lit. faktu. Co się dzieje! 😀

    • 2 stycznia 2016

      Hahahaha nie wiem! Ale to pewnie tylko dlatego, że nie umieszczałam reportaży za dużo 😉

Brak możliwości komentowania.